Uwielbiam piątkowe wieczory :) Korzystając mam nadzieję z ostatnich
zimnych wieczorów, zrobiłam grzańca :) Do grzanego
wina użyłam : goździki, suszone śliwki, starta skórka z pomarańczy, sok
wyciśnięty z pomarańczy...
Podane składniki zagotowujemy... zmniejszamy
ogień, wlewamy wino i dodajemy miód :) Podgrzewamy pilnując aby wino już się nam nie zagotowało .... Składniki porcjujemy według własnych
upodobań ;)
Miłego wieczoru :)
P.S. Pokarzę Wam jeszcze mój ulubiony korek do wina ;)
grzańca zawsze kupowałam gotowego ze sklepu ale nie ma co porównywać takiego kupnego z własnej roboty... mmm jak tylko skończę antybiotyk trzeba będzie wypróbować ten przepis ;)
OdpowiedzUsuńmmmm za mną chodzi grzaniec już od początku zimy, dzisiaj w Almie się nawet zastanawiałam kupić? nie kupić? i nie kupiłam :/ a tak bym się napiła :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam grzańca najbardziej galicyjskiego i własnej roboty. Ale nigdy nie dodawałam śliwek - bardzo ciekawe i z pewnością to sprawdzę :)
OdpowiedzUsuńDawno nie piłam grzańca, muszę wypróbować go zrobić po Twojemu :)
OdpowiedzUsuń